Leosia

Leosia znalazła własny domek, a oto jej historia:

Jestem Leosia. Lubię ludzi, koty – mniej. Nie wiem czemu ciocie zamknęły mnie z tymi włochatymi stworkami, z ich wąsami, ogonkami i zapachem. Ja przez nie musze mieszkać na kanapie, a żeby coś chapsnąć i się wykuwetkować – schodzę tylko, gdy nikt nie widzi. Powiem Wam, że lekko nie jest. Ja wolę na rączki, na kolana, na podusię. Wolę mruczeć i się wdzięczyć do cioć niż do kotów. Bo ja się ich boję troszkę, tych włochaczy. Gdy jakiś się zbliży to mu robię „PHHH” paszczą, by wiedział, że go nie chcę. Robię to najgroźniej jak umiem, ale ciocie śmieją się, że zbyt słodka jestem i zbyt mała, na takie strachy. Że nikt się mnie nie boi, tylko ja – wszystkich.

Leosia ma około roku. Ludzie nauczyli ją miłości, lecz potem wystawili na dwór. Dorosły kot, do tego w ciąży, to nic miłego przecież.