Pamiętacie Dymitra? Czarny przystojniak wyskrobał pazurkiem list, który przekazali nam jego Opiekunowie. 😻 Zobaczcie, co do nas napisał:
„Drodzy moi Lubiciele,
Melduję z fotorelacją, że po pobycie w Mruczarnianej kwarantannie, wylądowałem w domu tymczasowym u Ani i jej syna Arka. Fajni z nich ludzie, mówię Wam! I miejsce od razu mi się spodobało.
Wiecie, że przez prawie 2 tygodnie byłem zamknięty w jednym pokoju? Od czasu do czasu ktoś podrzucał mi zabawki, które pachniały jakoś inaczej. Jakby innym kotem. Kuwetę też mi czasem ktoś podmieniał, wyobrażacie sobie? W końcu ktoś kiedyś uchylił drzwi i moim oczom ukazał się Whiskey. On nie wyglądał na zadowolonego z mojego pobytu, mówię Wam. Może to przez to, że zabrałem mu jego parapet?
Najpierw zaczęliśmy razem jeść przy otwartych drzwiach, a potem ktoś postawił obok siebie nasze miseczki. No i nadszedł dzień pełnego kontaktu – to był hardkor. Whiskey syczał, ja chciałem go obwąchać, on panikował i uciekał, no to ja goniłem.
Ania, Arek i jego dziewczyna byli bardzo cierpliwi i fachowo przeprowadzili socjalizację z izolacją. Teraz ja i Whiskey mamy lepsze i gorsze chwile – wiecie, jak jest. Czasem słońce, czasem deszcz. Czasem się bawimy, a czasem zapominamy, że zabawa ma swoje granice i wtedy kogoś coś zaboli. Ale wiecie, co w tym wszystkim jest najlepsze? Ci fajni ludzie mają mnie już na stałe, na zawsze! I oni mówią, że dziękują fundacji za szansę dla nas. Ja też dziękuję!”
I my również dziękujemy – Ani, Arkowi, Dziewczynie Arka, Whiskey’emu i Dymitrowi, całej wspaniałej Rodzinie. 💙💚❤ Pozdrawiamy Was serdecznie i przesyłamy miliony głasków kociakom!