Data publikacji: 5.05.2019
Poznajecie tego pana? Bo my jeszcze przecieramy oczy ze zdumienia! Ozorek trafił do lecznicy 4 miesiące temu z przeogromną raną szyi i dzikim nastawieniem do wszystkich. Teraz, od kilkunastu dni, jest w Mruczarni, nie ma kołnierza, rana pięknie się goi, a jego główka? Główka też odmieniona, myśli przyjazne dla ludzi, uszka spragnione miziania… Spójrzcie sami. Warto pomagać dzikim kotom?