Co łączy dłuższe spanie w niedzielę z trójką kotów? Zobaczmy sami na przykładzie Brygady SME!
O 4:00 rano Miki i Erni urządzają sobie biegi – chłopaki doskonale wiedzą, że należy dbać o kondycję. Pani Ania z nieco mniejszym entuzjazmem zasila grono biegaczy. Metą jest pokój synów Pani Ani, a nagrodą za wygraną – zamknięte drzwi! Jeśli synowie wstaną do toalety – koty z prędkością światła śmigną i wrócą do pozycji startowych. W drugiej turze metą może być tylko pudełko ze stoperami do uszu…
Równo z wybiciem godziny 6:00, wstaje udręczona i zagłodzona Szałwia, której rozpaczliwe miauki o jedzenie mogą skłonić sąsiadów do wezwania TOZu. W obliczu zagrożenia interwencją – metą Pani Ani staje się kuchnia, a nagrodą za wygrany bieg – chwila odpoczynku pod kołdrą.
Po zaspokojeniu głodu, koty stają się niezwykle towarzyskie. Miki spaceruje po Pani Ani niczym po deptaku na Piotrkowskiej. Brak reakcji zostaje nagrodzony dodatkowym udeptywaniem, zwieńczonym zwinięciem się w kłębek. Byłoby pięknie, gdyby w tym samym czasie Erni nie urządzał polowania na stopy! Gdy w końcu dopadnie ofiarę, umęczona ofiara wstaje – w kocim mniemaniu zapewne wyspana.
Gdy 7:00 Pani Ania robi herbatę, obserwują ją czujnie trzy pary oczu. W obliczu takiej presji należy niezwłocznie wysprzątać kocie WC. Gdy Pani Ania zasiada w fotelu marząc o odpoczynku, koty jakby nigdy nic – idą spać. Czy to TA chwila na sen? Pani Ania na paluszkach biegnie do sypialni. Nie minie chwila, a Miki odczuwa zew spacerowicza, zaś Erni – myśliwego-stopołowcy.
Zatem co łączy dłuższe spanie w niedzielę z trójką kotów? Personel Opiekuńczy Brygady SME zakrzyknie zgodnym chórem: NIC! Absolutnie nic!
A jak Wy spędzacie niedzielne poranki? 😸