„Cześć, to ja – Mati.
Właśnie mija miesiąc od kiedy opuściłem fundacyjne mury, więc to dobry moment, żeby zdać relację z tego, co u mnie słychać. Otóż mam się bardzo dobrze 🙂 . Za mną przeprowadzka z Mru, pierwsze Święta w nowym domku (podobno ze wszystkich domowników dostałem najwięcej prezentów 🙂 ) oraz powitania z nową rodzinką i znajomymi.
Trochę się działo, ale jak to ciągle mówi Pańcia, jestem kochany, miły, grzeczny i odważny, więc wszyscy barrrrdzo mnie polubili 🙂 . No i ciągle mi powtarza, że jest ze mnie bardzo dumna, to chyba dobrze, prawda? Bawię się, dużo biegam po domu, laserek, piłeczki, myszki, wędki, te sprawy… z podskokami i piruetami włącznie 🙂 .
Lubię też oglądać telewizję (szczególnie filmy z kotami i psami, ale wtedy warrrczę), przeglądać się w lustrze oraz przeganiać sikorki za oknem, ale o tym sza… bo znowu będzie wykład, że głodne ptaszki dokarmiamy, a nie straszymy…
Czasem tylko, jak się tak mocno zamyślę, to Pańcia mówi, że chyba trochę tęsknię za kocimi towarzyszami, pewnie ma rację…
Przy okazji, Dekielek, już Ci wybaczyłem, że nie przyjąłeś mnie zbyt miło w Mruczarni, no i były wojenki… ale życzę Ci Koleżko, żebyś też znalazł ten swój wymarzony, cudowny domek, trzymam za to łapki 🙂 . Ayka i Nelcia, moje najlepsze przyjaciółki, odezwijcie się czasami, bo też chciałbym wiedzieć, co u Was słychać, przesyłam całusy 🙂 i życzę Wam dużo szczęścia. A całemu futrzanemu Koleżeństwu życzę zdrówka, wspaniałych opiekunów, kochających domków i roześmianych pyszczków 🙂 .
Na koniec troszkę ciepłych słów dla kochanych Cioć i Wujków z Fundacji.
Zacznę od Pani Margarity. Dziękuję z całego serduszka za sympatię i troskę jaką mnie Pani obdarzyła, za to, że nie był Pani obojętny mój los, moje zdrowie. To dzięki Pani zainteresowaniu Fundacja Przytul Kota przyjęła mnie pod swoje skrzydełka, a tam się mną zajęli wspaniali ludzie, którzy dali mi szansę na nowe życie. Zaopiekowali się, wyleczyli, nakarmili i znaleźli domek. Dziękuję Wam za wszystko, barrrdzo mrucząco, moja kochana, fundacyjna rodzinko .
Chciałbym również serdecznie podziękować moim wirtualnym Opiekunom za to, że to mnie wypatrzyli w gromadce fundacyjnych futerek i postanowili wesprzeć Fundację w opiece właśnie nade mną (poczułem się, jak ktoś wyjątkowy 🙂 ). Kochani, pięknie dziękuję za troskę i zainteresowanie, odwiedziny w Mruczarni, głaski i przytulaki oraz prezenty. Jesteście wspaniali 🙂 .
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego.
Wasz Mati 🙂 .”
Dziękujemy za list i pozdrowienia. To miłe czytać takie miłe słowa od byłego podopiecznego ;-). Gorąco pozdrawiamy Matusia oraz jego nową, wymarzoną i wyśnioną Rodzinkę. Bądźcie szczęśliwi!
Ładnie mi w niebieskim, prawda?
Wiem co kombinujesz z tą wędką…