Karoten powędrował do własnego, kochającego domku. A oto jego historia:
Podrzucony został na podwórko pewnej Pani. Kobieta nie chciała go zatrzymać, gdyż z różnych względów, nie mogła się nim należycie zaopiekować. Lecz zamiast przerzucić go przez płot do sąsiada, poszukała dla niego pomocy. I tak wystraszony maluszek trafił pod nasze, coraz mniej rozciągliwe, skrzydełka.
Jest słodko wystraszony i nieśmiały, lecz gdy tylko poczuje, że ktoś go głaszcze lub nawet tylko zamierza pogłaskać — Karoten zaczyna mruczeć na cały regulator. W Mruczarni przebywa z innymi kotkami w jego wieku i dogadują się bez słów.
Szukamy dla niego domku, który pokocha go na dobre i na złe. Opiekuna odpowiedzialnego i świadomego możliwości drzemiących w dorastającym kocurku. Opiekuna, któremu niestraszne są harce, tańce i łamańce w wykonaniu biało-rudego płomyczka. Opiekuna, który zostanie pokochany całym, może jeszcze małym, ale bardzo wrażliwym serduszkiem.
Karoten ma niecałe 4 miesiące, niezbędne szczepienia, jest odrobaczony, ma założoną książeczkę zdrowia. Przebywa w Łodzi.