Ozi był dzielny do samego końca, do samego końca ufnie patrzył nam w oczy… Pewnie do samego końca miał nadzieję, że go uratujemy. Że jeszcze odetchnie pełną piersią i pobiegnie między znajomymi krzaczorami do swoich kocich spraw. Niestety. Nie daliśmy rady. Białaczka, anemia, nerki powiększone na pół brzuszka i ten cholerny katar, który nie reagował na żadne leczenie. Ozi umarł. Bardzo nam przykro, bo to był wyjątkowy Pan Kot. Biegaj sobie Ozi już wolny od chorób i złych ludzi. Chociaż tutaj już Ciebie nie ma, to na zawsze zostaniesz w naszych serduszkach.
Dziękujemy Wam za pomoc i dobre słowo.
Dziękujemy Paniom z lecznicy, które robiły co w ich mocy, by go ocalić.
Dziękujemy i Tobie Ozi, że mogliśmy Cię poznać choć troszkę.
Data publikacji: 9.08.2018