Data publikacji: 24.03.2024
Hej, tu Franka! Kojarzycie mnie, prawda? Może i jestem dzikim dzikiem, ale dwukolorowe źrenice sprawiają, że trudno o mnie zapomnieć. 😻 Niedawno ciotki pisały o przemianie u Flexi, to ja też dorzucę swoje trzy grosze. 😼
Do niedawna mieszkałam… pod szafką. No, ewentualnie w budce. Gdy tylko słyszałam, że człowiek się zbliża – niczym kocia torpedka, pędziłam do bezpiecznego schronienia.
Siedzę już trochę w tej Mruczarni i dochodzę do wniosku, że ci dwunożni nie są AŻ TACY straszni. Postanowiłam zatem zaszczycać ich częściej swoim widokiem, niechaj cieszą oczy. 😸
***
Kochani, Franeczka nadal jest dzikuską, która nie pozwoli się za żadne skarby dotknąć. Ba, konia z rzędem temu, kto będzie mógł się do niej zbliżyć na wyciągnięcie ręki… Nadal jest płochliwa i szuka schronienia przed zbyt intensywnym, ludzkim wzrokiem, ale pracujemy wspólnie nad tym, by żyło się lepiej: jej oraz nam. 😺 Frania powolutku przestaje być kotem-widmo, czego dowodem są niniejsze zdjęcia. 🥰
Może za jakiś czas pozwoli się pogłaskać? 🤔 Do głaskania daleka droga, lecz trzymajcie kciuki – kto wie, co przyniesie nam życie? 😺