Kate

Kate mieszka już we własnym domku! Oto historia małej księżniczki…

Kate, niczym prawdziwa księżna, ma duszę arystokratki. Gdy coś jej się nie spodoba – bez wahania pacnie łapą i powie: DOŚĆ. Jak przystało na damę, nie będzie dopraszać się o posiłek – łaskawie spożyje go, gdy miseczka zostanie podstawiona pod sam nosek. Gdy przygotowaliśmy dla niej kwarantannową klatkę, wystarczyło jedno spojrzenie naszej lady, by pojedyncze posłanko zostało zastąpione podwójnym – by tylko metaforyczne ziarnko grochu nie zaburzyło spokojnego snu naszej damy.

Chociaż dziewczyna jeszcze nie opuściła kwarantanny: my już wiemy, kto zaprowadzi porządki w Mruczarni. 😺

Aż się wierzyć nie chce, że tak arystokratyczna dusza mogła błąkać się po ulicach. 🙀

Kate trafiła na podwórko Pani Teresy. Chociaż podwórko to nie salony – dobre i to, kiedy jesteś bezdomnym kotem, rozpaczliwie poszukującym jedzenia i odrobiny uwagi… 💔Zwłaszcza, że uwaga człowieka jest potrzebna koteczce jak powietrze. Kate nie umie żyć bez mizianek i pieszczot.

Chociaż na pierwszy rzut oka, kicia wydawała się okazem zdrowia – widzimy, że niepokojąco źle znosi sytuacje stresowe. ☹️ Ledwie wydarzy się coś, co zaburzy jej spokój, Kate zaczyna dyszeć i oddychać otwartym pyszczkiem, co może sugerować problemy z serduchem. Nie ma wyjścia – musimy zabudżetować wizytę księżnej u kardiologa.

Na tę chwilę zapewniliśmy jej niezbędną profilaktykę: Kate została odpchlona, odrobaczona, zachipowana. Niebawem zostanie wysterylizowana i sprawdzona pod kątem FIV / FeLV.