Urwisek rozkochał w sobie dom tymczasowy i zamieszka tam na zawsze! Oto historia Kartofelka…
Przerażone i brudne kociątko wyskoczyło naszej wolontariuszce na drogę. Malec miotał się między samochodami na Pabianickiej – Blance zamarło serce, gdyż było o włos od tragedii. 🫣 Z pomocą innego kierowcy, udało jej się złapać Kartofelka, który spanikowany i przerażony – wyrywał się i gryzł ile sił w malutkim ciałku. 😿
Po jego mamie i rodzeństwie nie było nawet śladu. Nie wiemy, co się z nimi stało – czy kocia rodzina skończyła pod kołami samochodów, czy niesforny maluszek zgubił się mamie… Możemy mieć tylko nadzieję, że nie stało się im nic złego. 🥺
Blanka była w drodze do Kocimiętki na szczepienia z fundacyjnymi maluszkami. 💉 Nie mogła zostawić Kartofelka swojemu losowi, więc zabrała go z ruchliwej ulicy i zawiozła do gabinetu. 👩⚕️
Los był łaskawy dla Kartofelka. Maluch, chociaż brudny i przestraszony, okazał się zdrów jak ryba.
Początkowo przerażony i płaczący kociak, szybko zaufał człowiekowi. Już nie kwili w kąciku, a psoci i rozrabia za dwóch, zabiegając o uwagę dwunożnych istot, które uratowały mu życie. Teraz maluszek wtula się całą mocą w człowieka, dziękując za ratunek. 🥹 Po ponad tygodniu w domu tymczasowym, jego futerko odzyskało naturalną biel – spójrzcie tylko na zdjęcia. 😻