Joszi i jego brzuszek

Joszi i jego brzuszek

Data publikacji: 14.01.2023

Dziś chcemy Wam się poskarżyć na Josziego, który napędził nam ostatnio stracha jak ta lala 😤. Wszystko było dobrze, rano się mizialiśmy, miski po kolei wylizane, a kotek zdrów jak ryba 🐟. A potem po południu i wieczorem, najpierw nie mógł się wysikać, potem – gorączka i chyba umieram 😓! Żegnajcie żono, żegnajcie dzieci, itd…

Wiecie, co my przeżyliśmy? Tym bardziej że ten szałaput ma zdiagnozowaną wadę serca, jest na lekach i już raz się z nami żegnał 🤯!
No ale do rzeczy: na USG widoczny stan zapalny pęcherza moczowego i w jego okolicach. Pobraliśmy mocz do badania, daliśmy leki rozkurczowe i przeciwbólowe i czekamy… Joszi poleguje, nie je i tylko łypie żałośnie w naszym kierunku z klatki w szpitaliku… 🥹

Jak w końcu przyszedł wynik, to się troszkę zdziwiliśmy 🧐. Okazało się, że mocz jest czysty, zdrowy, prawidłowy. Co się więc stało? – zapytacie.
No prawdopodobnie Joszi uderzył się solidnie w bebzun i stłukł pęcherz. Bo nie wiemy, czy Wy wiecie, ale Joszi to jest kot, który niby chodzi po ziemi, ale łepek ma w chmurach ☁. Kiedy zajmie się zabawą, to zupełnie nie zważa na to, czy wyląduje na drapaku, na poręczy fotela, czy może bezpiecznie – na czterech łapkach.

Ech! No w każdym razie, bo kilkunastu godzinach na przeciwbólach i rozkurczowych Joszi znowu szaleje, jakby nigdy nic 🤷‍♂️. Obraz pęcherza na USG bardzo się poprawił. I o co Wam ludzie chodzi?
No i tak. Jakbyście kiedyś nie mieli kłopotu, to weźcie sobie kota 🐈. Wrażenia gwarantowane!

PS Joszi BARDZO poleca się do adopcji 😂.