Cześć, to ja Tygrysek. Chciałem wszystkim bardzo podziękować za trzymanie za mnie kciuków. Ciocie mi powiedziały, że trzymaliście. I powiedziały mi też, że również dzięki Wam powoli udaje mi się wyjść na prostą. Chyba mi się udaje, ale wciąż nie jest lekko i różowo. Ale już mnie brzuszek nie boli, już mnie nie kłują codziennie strasznymi igłami. Jeszcze tylko muszę znosić jak mi do oczek każdego dnia coś podają- nie lubię tego bardzo. Ale powiem Wam coś jeszcze i tutaj muszę się pochwalić- już sam jem! Ciotki mówią, że „dopiero” a nie „już”, ale ja ich nie słucham. No w każdym razie- mięsko jest pycha 😊
No, to tyle ode mnie, pozdrawiam wszystkie Ciocie i wszystkich Wójków! To cześć!”
Kochani, dziękujemy Wam w imieniu swoim i Tygryska, za udzielone dotychczas wsparcie. Kryzys został opanowany- maluch zaczął jeść, odzyskał siły, biegunka i wymioty ustały. Ufff, odetchnęliśmy z ulgą. Co prawda kotek wciąż boryka się z problemami kociego kataru, miewa także problemy gastryczne, ale jest pod stałą opieką weterynaryjną i wydaje się powoli wracać do zdrowia. Najważniejsze, że osłabienie minęło, kociak zaczął jeść samodzielnie i rośnie 😊
Dziękujemy Wam za pomoc ❤