Kasztanek nie zabawił w Mruczarni zbyt długo i już pojechał do swojego nowego domku. A oto jego historia:
Kasztan ma około 7 miesięcy. Jest niechcianym wakacyjno-jesiennym wspomnieniem. Beztroscy letnicy zostawili go na działkach, gdy wyjeżdżali w jakieś cieplejsze miejsce. Może myślą, że Kasztan będzie na nich czekał, gdy wrócą późną wiosną?
Może myślą, że Kasztan ma jakiś czarodziejski sposób na przetrwanie wichur, mrozów, infekcji, nieustannej ciemności i ataków ze strony innych zwierząt?
Niestety…
Obawiamy się, że oni nie myślą.
Pewnego ponurego, jesiennego dnia Kasztan wskoczył jednej Pani na kolana i powiedział, że on tu, na tych działkach, przy tym lesie, nie zostanie sam. Prośby i groźby nie pomagały. Kasztanek przykleił do jej kolan i prawdopodobnie w ten sposób uratował swoje życie.
Widzicie ten śnieg za oknem?
Kasztan trafił do weterynarza, który szybko skontaktował się z nami i zapytał czy pomożemy znaleźć dom dla tego miziastego chłopca.