Timon

Do małego Timonka uśmiechnęło się szczęście i zamieszkał w nowym domku! Oto historia maluszka…

Łapka za łapką, po mokrej trawie i gnijących liściach przyczłapał się mały Timon na działkę do pani Oliwii. Ma niecałe 3 miesiące.
Szedł chyba badając teren wąsem, ponieważ jego oczy były praktycznie ślepe. Sklejone ropą i strupami, widziały co najwyżej zarys świata. Skąd się wziął? Bóg raczy wiedzieć.
Cud, że w czasie swej beznadziejnej wędrówki nie zginął w paszczy innego zwierza, nie wpadł pod samochód, czy zwyczajnie — nie umarł z wycieńczenia.
Timon ma infekcję górnych dróg oddechowych, zapalenie spojówek i świerzbowiec w uszach. Oprócz tego wielki obolały brzucho pełen pasożytów, które wydala za każdym razem gdy się załatwia.
Codziennie dostaje zastrzyki z antybiotykiem, zakraplamy uszy, oczy i przecieramy ropę z oczu i nosa.
Jak dotąd został tylko raz odrobaczony, a z resztą profilaktyki czekamy. Kocurek jest zbyt chudy i osłabiony infekcją byśmy mogli go zaszczepić.
Timon to oswojony, rozmruczany i bardzo kochany kot. Ktoś skazał go na śmierć wyrzucając z domu, jednak jesteśmy pewni, że z Waszą pomocą Timonek jej się wywinie.