Stefcia

Stefcia zmieniła miejsce zameiszkania i jest już na własnym! Oto historia koteczki…

Czasem mamy wrażenie, że Stefcia żyje jakby na zwolnionym filmie. Jej ruchy i reakcje są tak spokojne, że dla nas – ludzi ciągle w biegu, ciągle szybko – jej wewnętrzna harmonia i opanowanie są z innej, bardzo odległej planety. Stefcia nawet jak się zdenerwuje, to i tak, jakoś tak spokojnie wyraża swe niezadowolenie: obraca głowę, odnajduje nasze spojrzenie i mówi cichutkie, lecz zrozumiałe dla wszystkich, skrzekliwe „miau”. Odkładamy ją wtedy posłusznie na posłanko, przestajemy tarmosić futerko lub ściszamy głosy podczas rozmowy.
I chociaż ten spokój może być odbierany jako wyniosłość i zadzieranie noska, to w przypadku Stefci –nic z tego nie jest prawdą. Koteczka jest kochana, przyjaźnie nastawiona do ludzi, mizianek i czułości. Czasem nawet podbiegnie kawałek, czasem wskoczy na jakąś wysoką półkę, by znaleźć się na wysokości naszych rozbieganych, przekrwionych oczu i zwrócić na siebie naszą uwagę.
W stosunku do innych kotów Stefcia jest raczej neutralna. Czasem tylko cichutko pchyknie, gdy kotłująca się młodzież z impetem wpadnie na jej posłanko…
Stefcia jest wykastrowana, zaszczepiona, testy na FIV/FeLV ma ujemne. Urodziła się około 2014 roku.