Sympatyczna kotka nie musiała długo czekać na własny domek! Oto historia Skibki…
Skibka jest jak gorąca herbatka w mroźny dzień lub plasterek na zdarte kolano trzylatka. Skibka koi, uspokaja i sprawia, że wszystko zaczyna być dobrze. Ona zawsze się cieszy na nasz widok, zawsze z ogromną wdzięcznością przyjmuje porcję głasków i wysłuchuje naszych opowieści. Kocha, gdy ją miziamy, tulimy i opowiadamy różne historie. Gdy ją muśniemy kilka razy za uszkiem, ona podnosi się zaspana z poduszki, rozciąga pokurczone kopytka, otwiera szerzej oczy i przewraca się na plecy nadstawiając brzuchol do miziania. W stosownym momencie, po odpowiedniej porcji miętoszenia, zadowolona kotka zeskakuje na podłogę w poszukiwaniu jedzonka. Bo korzyści z relacji ze Skibką odnoszą wszyscy: zarówno Skibka, jak i my. My Skibce ewidentnie poprawiamy apetyt, jesteśmy motywatorem do ćwiczeń rozciągających, a także odkurzamy oraz odświeżamy jej futerko. Symbioza.
Jeśli chodzi o inne koty, to Skibka trzyma niewielki dystans. Z pewną rezerwą zerka na nie ze swojej półeczki na wysokościach, a jeść idzie dopiero, gdy one już odejdą od miseczek. Może za jakiś czas jej ta rezerwa minie, a może nie. W Mruczarni wiele kotów jest przytłoczonych zbyt dużą ilością przedstawicieli swojego gatunku.
Skibka urodziła się około 2018 roku.