Lula

Kocurek wrócił do swojej karmicielki.

Lula to kot wolno żyjący. Lula to kot, który po latach tułaczki, po latach życia od śmietnika do śmietnika, od infekcji do infekcji, od jednej ucieczki do kolejnej… kilka lat temu odnalazł swoje miejsce na ziemi. Zaopiekowała się nim pani, która codziennie dawała biedaczkowi jeść i udostępniała ciepły kąt. Jednak Lula do końca nigdy u niej nie zamieszkał. Chadzał swoimi ścieżkami, przychodził na jedzenie, porcję mizianek i znikał. Gdy tylko coś mu się nie podobało, przestawał się pojawiać, przepadał na kilka dni, by potem wrócić z nową raną, podrapanym noskiem lub kulejącą nóżką.
Był nawet czas, że rządził na „swoim” podwórku, w stadku kotów stołujących się u tej pani. Pierwszy na jedzeniu, wysoko podniesiona głowa, dumne spojrzenie… Koci pan i władca…
Niestety. Czas robi swoje a i ta „wolność” na dworze nie służy kociemu zdrowiu. Zimne, mokre noce, częste bójki i spotkania z wieloma innymi, wolno żyjącymi stworkami skutkują częstszymi urazami i infekcjami. I mimo, że do tej pory zawsze się wylizywał, zawsze mu przechodziło z małą pomocą karmicielki lub nawet i bez tej pomocy, to teraz wszystko się zmieniło. Lula zaczął chorować na ucho. Niestety, karmicielka nie mogła go pielęgnować i podawać leków, bo kot po kilku dniach tych „tortur”, obrażony – zapadł się pod ziemię. A były wtedy te największe mrozy…
Gdy po kilku dniach odnalazł się w końcu w piwnicy u sąsiadów, jego stan okazał się bardzo poważny.
Kocur miał przekrzywioną głowę, zaburzenia chodzenia i równowagi, nie umiał trafić do okna, którym wszedł…
W jego uchu urósł duży guz. Guz umiejscowiony jest tak blisko błony bębenkowej, że zasłania ją całkowicie. Możliwe że doszło nawet do jej perforacji, jednak stwierdzić tego bez specjalistycznych badań nie można. W chorym uchu Luli gromadzą się potworne ilości śmierdzącej ropy. Zaburzenia równowagi to skutek stanu zapalnego ucha środkowego albo świadectwo zajęcia przez nowotwór również i tych struktur.

Ucho potwornie boli, kotu kręci się w głowie, ma problem z utrzymaniem się na czterech łapkach.
Mimo że operacja powinna być wykonana jak najszybciej, musimy czekać. Lula najpierw musi przejść intensywne leczenie stanu zapalnego chorego ucha. Następnie, pod narkozą wykonana zostanie tomografia, by chirurg dokładnie wiedział co go czeka podczas operacji i jak rozległy jest nowotwór. I dopiero wtedy, jeśli wszystko dobrze się ułoży w całej tej beznadziejnej sytuacji – zawieziemy Lulę na operację.
W imieniu przerażonego Luli, bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu badań i leczenia tego kociego lekkoducha. Bez naszej pomocy Lula umrze w męczarniach! Nie możemy na to pozwolić.
Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę.

Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: dla Luli