Kasia

Malutka znalazła właśnie domek dla siebie! Oto historia małej Kasi…

Kasia to czarna kociczka ze stada z ulicy Gminnej. Oto historia stada…

Obrzeża miasta, dookoła pola, lasy, bezdroża. W najbliższej okolicy rozsiane działki rekreacyjne, na których mieszkańcy spędzają wakacje. Do najbliższego sklepu kilka kilometrów, w okolicy cisza i spokój.
W ubiegłym roku na działkę pana Zdzisława i jego żony przybłąkały się dwa dzikie koty. Poczciwe małżeństwo zaczęło dokarmiać wypłoszone istotki, które z czasem zamieszkały na terenie działki. Niestety nikt nie pomyślał o tym, by zadbać o kastrację podopiecznych i gdy kilka tygodni temu zgłosili się do nas o pomoc okazało się, że na działce mieszka już 7 dorosłych kotów.
Dzięki sprawnej współpracy z panem Zdzisławem, już pierwszego dnia udało nam się odłowić niemal wszystkie dorosłe osobniki. Jednak, gdy okazało się, że jedna z kocic jest karmiąca – byliśmy w kropce. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw.
Mieliśmy dwa wyjścia: wypuścić kotkę z klatki, mając świadomość, że raczej ponownie do niej nie wejdzie lub zabrać ją wraz z maluszkami do lecznicy, w której ciągle brakuje miejsca.
Jakby tego było mało maluchy ukryły się pod stertami drewna, metalu i innych gromadzonych przez właścicieli rzeczy.
Nasze wolontariuszki przez kilka godzin bohatersko przerzucały cały ten magazyn, przeszukały wszystkie zakamarki i kryjówki, by ostatecznie około 22 odnaleźć najbardziej upartego, czarnego bąbelka.
Na miejscu pozostała jedna niewykastrowana kocica, która mimo wielu prób, zgrabnie omija klatkę łapkę. My jednak tak łatwo się nie poddajemy i z pomocą pana Zdzisława, prędzej czy później ją złapiemy.
Pan Zdzisław obiecał dbać o całe stadko, dokarmiać je codziennie i doglądać zdrowia swych podopiecznych.