Funio – pożegnanie

Funio – pożegnanie

Drodzy,

Dzisiejszego wieczora przekazujemy Wam wyjątkowo smutną wiadomość. 8 listopada pożegnaliśmy naszego kociego przyjaciela – Funio jest już za Tęczowym Mostem.

Weterynarz Ania, po ostatnim pobycie Funia w lecznicy, przedłużyła mu życie jeszcze o kilkanaście dni. Kot zaczął jeść i odzyskał trochę sił. Zapadła decyzja, by nie męczyć go pobytem w szpitaliku. Funio wrócił do swojego domu, jakim była Mruczarnia. Tutaj jeszcze przez kilka dni jego samopoczucie fizyczne wydawało się lepsze, Funio wydawał się pogodniejszy. Jednak siły znowu zaczęły go opuszczać. Wraz z siłami, odszedł apetyt. Dalsze leczenie byłoby niepotrzebnymi, pełnymi stresu uporczywymi próbami utrzymania przy życiu. Nie pozostało już nic, co moglibyśmy dla niego zrobić, Funio już był zmęczony.

Weterynarz Ania 8 listopada wieczorem, tuż po dyżurze wolontariuszy, przyjechała do Mruczarni i pomogła Funiowi w tej ostatniej przechadzce, za Tęczowy Most. Funio zasnął w swoim domu, jakim była dla niego Mruczarnia, w swoim posłanku, pośród swoich kocich przyjaciół. Dziękujemy Ci, Aniu, że zrobiłaś to dla niego.

Funio był pod opieką Fundacji od 18 lipca 2016 roku. Trafił do nas z domu, w którym przebywało ponad 30 kotów. Był w bardzo złej kondycji, z wieloma nieleczonymi problemami zdrowotnymi i bólowymi. Zaniedbany i słaby. Na początku nie miał nawet sił wejść do kuwety, załatwiał się pod siebie.

Dzięki Waszej pomocy, walczyliśmy o niego. Wiele konsultacji lekarskich i wdrożone leczenie dało dobre rezultaty, Funio wypiękniał, odzyskał życie. Był kochanym, pogodnym stałym mieszkańcem Mruczarni, cieszącym się na widok wolontariuszy i gości. Staruszek, który dostał prezent od losu w postaci lepszego życia pod sam koniec swojej kociej historii.
W historii tej zabrakło jednak domu, o którym marzyliśmy. Funio był szczęśliwy w Fundacji, ale naszym celem było znaleźć mu ciepły, cichy, własny kąt i kochającego człowieka. To jedno się nie udało 🙁

Funio dzięki Waszej pomocy i naszej opiece przeżył prawie 1,5 roku dłużej. W warunkach, z których został odebrany, nie miał na to najmniejszych szans.
W Mruczarni, Funio stał się symbolem tego miejsca, naszej Fundacji. Mieszkał tu najdłużej spośród wszystkich naszych podopiecznych. Wszyscy kochaliśmy tego Futrzaka, a i on kochał wszystkich. Był dzielny i koił swoją pogodą ducha. Taki pozytywny duch, którego nic nie zastąpi.
Wszyscy, bez wyjątku, tęsknimy.

Chcielibyśmy z całego serca podziękować za wszystkie kciuki trzymane za naszego Seniora, za całe wsparcie finansowe udzielone na leczenie Funia. Dziękujemy Wirtualnym Opiekunom Funia – Pani Joannie i Panu Tomaszowi oraz Pani Małgorzacie, Panu Wojciechowi i Panu Radosławowi. I dziękujemy naszej Pani Doktor za wsparcie dla Funia w ostatnich chwilach i za to, że walczyła o niego do samego końca.

Funio czekał na swojego człowieka. Nie brakowało mu towarzyszy, jednak… to nie to samo, co własny dom i „własne” kochające, głaszczące dłonie.
Przy tej smutnej okazji, chcielibyśmy zwrócić Waszą uwagę na starsze zwierzęta i ich potrzebę posiadania domu na jesień ich życia. Warto otworzyć serce na te niechciane, bo stare, bo chore, ale za to jak bardzo wdzięczne za okazaną miłość, ciepło i spokój.

„Śpieszmy się kochać…”

Kochany Funio, przechadzaj się dziarsko i szczęśliwie za Tęczowym Mostem.

Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i pamięci, Pozytywny Panie Kocie.

1-2

2-2

4-2

12

13

14

21

31

41

51

61

71

Funio

Funio3

IMG_7712

IMG_7717