Diego

Diego zamienił Mruczarnie na własny domek! Oto jego historia…

Diego urodził się około 2016 roku. Jest spokojnym, przyjaźnie nastawionym do świata dżentelmenem. Gdy przychodzimy do niego w odwiedziny, on odważnie zagląda nam w oczy, zachęcając do głasków. Wywija piękne ósemki między naszymi nogami, ociera się zalotnie, ogonek zaplata… Wzięty na kolana mruczy głośno i zawzięcie nas udeptuje.
A kiedy nas nie ma lub nie mamy ochoty na mizianki, Diego zaszywa się w swojej budce i drzemie z łapką przewieszoną przez próg swojego azylku.
Jeśli chodzi o inne koty, to one równie dobrze mogłyby nie istnieć. Owszem, Diego powącha czasem kogoś, czasem mruknie złowrogo, gdy ktoś mu nadepnie na łapkę, ale na tym, jak dotąd, koniec.
Diego jest zaszczepiony, wykastrowany, testy FIV/FeLV ma ujemne. Na początku, gdy do nas trafił miał stan zapalny pyszczka i stracił kilka ząbków, ale już chyba o tym zapomniał. Je bardzo chętnie i dużo, dzięki czemu z kanciastego patyczaka zamienił się w puchatą kuleczkę.