Bilbo

Bilbo wymeldował się z Mruczarni i przeniósł do własnego M. Oto jego historia…

Bilbo został złapany na kastrację jako kot wolno żyjący. Po zabiegu miał wrócić tam, gdzie go pojmano. W lecznicy okazało się jednak, że kocur jest oswojonym misiem-pysiem i żal wypuszczać stworka, który lubi ludzi. Niestety organizacja, która go złapała, nie znalazła dla niego miejsca u siebie. Niewiele myśląc, zgodziliśmy się, by kawaler wylądował w naszej kwarantannie i że my poszukamy mu domku. No bo, jak to tak? Jest ciężko, finanse kuleją coraz bardziej, nasze życie prywatne umarło śmiercią tragiczną, kotów góra w kolejce, lecz… nic a nic nie żałujemy. Te oczy robią czary…