Atka

Atka nie czekała długo i ma już własny domek! Oto historia malutkiej…

Maleńka Atka trzęsie się jak osika. Nie fuka, nie wyrywa się, nie miauczy – tylko drży przerażona, niepewna swego losu. Jest chudziutka, drobna i wygłodniała. Tam gdzie żyła, na pewno miała problem z dopchnięciem się do miseczki…

Dziecinka bytowała w stadzie kotów wolno żyjących. Nikt z karmicieli nie wiedział o jej obecności. Ujawniła się dopiero w trakcie łapanki, gdy weszła do klatki-łapki. Nawet wtedy nie zauważono jej od razu – kociątko było zasłonięte przez znacznie większego kota, który musiał iść jej śladem. Atka jest tak lekka, że nie uruchomiła zapadki.

Trafiła do nas do oceny, czy może zostać wykastrowana i wrócić na wolność.

Atka ma dopiero 8 tygodni… Pomimo przepełnienia, nie mogliśmy pozwolić, by malutka wróciła do stada.

Odkarmiamy, tulimy i tłumaczymy dziewczynce, że nie musi się więcej bać i że jest już bezpieczna. Na kastrację przyjdzie pora, gdy maleństwo podrośnie. Gdy już nie będzie małym kociątkiem.