Barnaba – wysiedleniec z podwórka przeznaczonego do rozbiórki

Barnaba – wysiedleniec z podwórka przeznaczonego do rozbiórki

Barnaba mruczy już w swoim domku. A oto jego historia:

Barnaba mieszkał razem ze swoją koleżanką Anastazją, która znalazła już domek, na terenie jednego z łódzkich dużych podwórek. Miał tam swoją kryjówkę i był dokarmiany przez osoby pracujące w mających na tym terenie siedziby firmach. Nosił różne imiona – Czarny, Puma itp. Nie żyło mu się źle. Miał co jeść i był dopieszczany, o czym świadczy fakt, że jest zupełnie oswojony. I żyłby zapewne tam dalej, gdyby nie to, że właściciel terenu sprzedał go deweloperowi pod budowę mieszkań. Teren ten został już zamknięty i niebawem wjedzie tam ciężki sprzęt, w tym buldożery. Kot nie miałby z nimi najmniejszych szans, zostałby po prostu rozjechany. Dlatego nie mogliśmy pozwolić na to, by stała się taka tragedia i mimo przepełnienia w Mruczarni podjęliśmy decyzję o przyjęciu go do fundacji. Jest bezpieczny i zaczął nowe życie. Na razie jest jeszcze przestraszony zmianami, jakie zaszły, tym bardziej, że wcześniej żył na wolności i nie jest przyzwyczajony do bycia w zamknięciu. A poza tym jeszcze boi się swoich nowych kocich współlokatorów. Na pewno jednak z czasem przystosuje się do nowej sytuacji.

Barnaba miał zaawansowane zapalenie dziąseł i dlatego przeszedł zabieg sanacji jamy ustnej. Po zabiegu odbył kwarantannę, a potem trafił do Mruczarni, gdzie oczekuje na adopcję. Na razie jest jeszcze zalękniony, ale widać, że powoli robi postępy. Gdy żył na podwórku, był bardzo miziasty, więc mamy nadzieję, że z czasem powróci dawny Barnaba.

Barnaba ma kilkanaście lat, jest wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony, zachipowany, ma założoną książeczkę zdrowia.

IMG_8836

IMG_8856

IMG_8905

IMG_8920

IMG_8921

IMG_8876