Mały Perry zmienił adres zamieszania i mieszka już u siebie! Oto historia kocurka…
Perry jest typem sportowca. Lubi dużo biegać, skakać… i kto wie? Może nawet pływać?… tylko że u nas nie może się wykazać, bo nie mamy basenu… Jak na rosnącego kotka przystało lubi też dobrze zjeść i dostać kilka głasków co jakiś czas.
Perry, gdy się nie bawi lub nie je, śpi dużo i chętnie, najchętniej wtulony w miękkie futerka swoich braci: Gibsona i Rikiego. A gdy już chłopaki wstaną i się naprzeciągają, to wspólnym zabawom, gonitwom i wyścigom nie ma końca.
Ten rozkoszny maluszek oprócz innych kotków, lubi też człowieka. Z ciekawością zerka na naszą krzątaninę, obwąchuje nasze dłonie, noskiem trąca sznurówki i nogawki, a gdy się oddalamy — tęsknie wypatruje powrotu.
Nie przeszkadza mu, gdy go delikatnie miziamy za uszkiem. Uruchamia wtedy swój koci silniczek i mruczy tak pięknie i słodko, że dech nam zapiera.